O tym jak źle działa system komentarzy na aukcjach w Allegro.pl przekonałem się na własnej skórze całkiem niedawno.

Serwis aukcyjny Allegro jest najpopularniejszym tego typu serwisem w Polsce, codziennie korzystają z niego miliony Internautów. Każdy z nich zna zasady korzystania z aukcji. Kiedy wystawiamy jakiś przedmiot do sprzedaży lub składamy ofertę kupna po dokonaniu transakcji jesteśmy zobligowani do wystawienia komentarza sprzedającemu/kupującemu. Wystawić możemy trzy rodzaje komentarzy: pozytywny, neutralny lub negatywny i tylko od naszych dobrych intencji zależy, który z nich wystawimy. Nie jesteśmy pilnowani przez Allegro, aby w przypadku pozytywnie załatwionej sprzedaży musieć wystawić pozytywny komentarz, możemy być złośliwi i wypisać tzw. „negatywa”.

O tym że istnieją ludzie, którzy z premedytacją dokonują kupna dla samego wystawiania negatywnych komentarzy niezależnie od finału przeprowadzonej transakcji w ostatnim miesiącu dowiedziałem się dwukrotnie. Przez ponad rok od założenia własnego konta w serwisie zyskałem nienaganną opinię dobrego handlarza ze 100% ilością pozytywnych komentarzy w kilkudziesięciu przeprowadzonych aukcjach. Pewnego dnia wystawiłem na Allegro jedną z płyt kompaktowych należących do mojej kolekcji. Wystawiana płyta Lenny Kravitza była nowa, ale pomimo tego zaznaczyłem w opisie, że przedmiot był używany aby nie czepiano się mnie gdyby okazało się, że rzecz przeze mnie sprzedawana miała drobne niedociągnięcia. Album po niskiej cenie sprzedałem bardzo szybko, błyskawiczny kontakt z kupującym a następnego dnia wysyłka CD. Płyta doszła do adresata w poniedziałek i też w tym dniu wieczorem łączyłem się z Internetem w celu dowiedzenia się, czy nabywca jest zadowolony z zakupu. Jednak przez pierwsze dwie doby nie dostałem odpowiedzi na swoje maile dopiero trzeciego dnia, w środę przywitał mnie mail, że ów kupiec nie jest zadowolony z zakupu. Twierdzi że płyta jest zniszczona (a nie była) i zawartość płyt jednak jest nieciekawa (w sensie muzycznym), i że odesłał ją do mnie z powrotem w celu odzyskania wydanych na nią pieniędzy. Pominę fakt, że zwrotu paczki nie konsultował ze mną, ale nie mogę odpowiadać za to że zawartość albumu nie spodobała się nabywcy, bo co mnie to obchodzi? Wiedział co kupuje dlatego wysłałem mu stosownego maila, że przedmiotu nie odbiorę, że tak sprawy się nie załatwia. Poza tym jaką miałem pewność, że człowiek nie skopiował sobie płyty a teraz tworzy jakieś wymyślne historie? W kilka dni później otrzymałem maila z informacją o wystawionym negatywnym komentarzu. Oczywiście jego treść mówiła, że jestem oszustem, że nie wiem co sprzedaję i jestem amatorem. Czując się oszukany czym prędzej napisałem do Allegro z prośbą o usunięcie nie słusznie wystawionej opinii przedstawiając dowody mojej niewinności.

Muszę przyznać, że odpowiedź ze strony pracownika serwisu była nader szybka bo już następnego dnia ją dostałem. Niestety nie była ona taka, jakiej się spodziewałem. Pracownik Allegro w miłym mailu (nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że jest to szablonowy mail puszczany wszystkim z tego typu problemami co mój) poinformował mnie, że jego pracodawca nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, która wynika tylko i wyłącznie ze sposobu przeprowadzonych transakcji. Przyznał jednocześnie, że system komentarzy nie działa najlepiej i nie zawsze pokazuje czy dany allegrowicz jest uczciwy, czy też nie. Za przykład pokazał siebie posiadającego tytuł „Super sprzedawca” wraz z kilkoma negatywami wystawionymi umyślnie przez wredną osobę. Przykład miał pokazać, że komentarze Allegro faktycznie nie usuwa nawet swoim pracownikom -administratorom. Jedyne co pozostało mi zrobić to albo machnąć ręką na całą sprawę i odpowiednio skomentować negatywny komentarz, albo skierować sprawę do sądu przeciwko nieuczciwemu allegrowiczowi. Jednak jak działa Polski wymiar sprawiedliwości każdy wie, a za durne 20 złotych człowiek nie będzie latał po sądach. Chodziło mi o sam sposób wystawiania niesprawiedliwych komentarzy oraz o zerową odpowiedzialność jako ponosi za nie Allegro.

Przez wielu userów serwisu osoba mająca negatywne komentarze (choćby jeden) jest handlarzem wysokiego ryzyka, którą automatycznie wykluczają z aukcji albo obkładają restrykcjami typu: możliwość zakupu tylko po wpłacie na konto. Dlaczego ja mam mieć kaca moralnego, być postrzegany jako oszust wcale nim nie będąc? Niestety na te pytania nie poznałem już odpowiedzi od Allegro. Zdaje sobie sprawę, że ingerencja pracowników firmy w wystawiane komentarze to olbrzymie nakłady finansowe i czasowe, ale zawsze mi się wydawało, że najważniejsza jest przede wszystkim satysfakcja klienta. Jak widać nie w Polsce, o czym miałem sposobność wielokrotnie się przekonać. Z nadzieją czekam albo na zmianę postępowania Allegro.pl, albo na zmianę systemu komentarzy. ¤