|
|
Nie trzeba było długo czekać, by moda na rozwikływanie zagadek, przygotowywanych pieczołowicie wieki temu, w celu ukrycia największych tajemnic lub skarbów ludzkości, przeniosła się na ekrany. Nie jest to, rzecz jasna, żadne novum (choćby seria Indiany Jonesa), jednakże trend na filmy przygodowe powrócił w związku z niebywałym sukcesem książki Dana Browna, „Kod Leonarda DaVinci”. Zbyt pochopnie mówię o modzie, ale producenci „Skarbu narodów”, postanowili uprzedzić Rona Howarda z jego ekranizacją i nakręcić film generalnie w takim samym stylu, z gładko zmienioną tajemnicą na bardziej odwołującą się do zakorzenionych głęboko amerykańskich tradycji i historii nowego świata, i równie wartką, trzymającą w napięciu akcją. |
|
Ben Gates (Nicholas Cage), którego pełne imiona to (nieprzypadkowo) Benjamin Franklin, żyje tylko jednym: za wszelką cenę chce odnaleźć bezcenny skarb ukryty przez ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, którego bezowocnym poszukiwaniom oddało się wiele pokoleń jego rodziny. Niestety, wciąż odnajduje tylko mocno zaszyfrowane wskazówki, prowadzące do kolejnych elementów łamigłówki. Współpracuje w tym celu z Brytyjczykiem, Ianem Howe’em (Sean Bean), którego bardziej interesuje materialna strona znaleziska, niż to co może przynieść ono jako dziedzictwo kulturalno-historyczne.
|
Dochodzi między poszukiwaczami do konfliktu, kiedy okazuje się, że kolejna wskazówka znajduje się na odwrocie pilnie strzeżonego, najcenniejszego amerykańskiego dokumentu, Deklaracji Niepodległości. By chronić pergamin Ben postanawia go ukraść zanim zrobi to Ian. Pomaga mu w tym narwany specjalista od nowoczesnych zabawek, Riley Poole (Justin Bartha), oraz wciągnięta mimo woli w całą aferę kuratorka zbiorów narodowych, Abigail Chase (Diane Kruger, piękna Helena z niedawno ponownie sfilmowanej epopei „Troja”).
Jest to początek wartkiej akcji, niesłabnącego napięcia, tylko miejscami rozładowywanego dialogami (błyskotliwymi) - całość na szczście bez przerw na toaletę.
W całej historii znajdziemy kilka niejasności i naciąganych motywów, które mają uwiarygodnić całą konspiracyjną teorię. Bez obaw, zwykły śmiertelnik nie jest w stanie ich wyłapać, więc zafascynowani masonami i templariuszami widzowie łykają każdą spiskową tezę, a przy każdej rozwiązanej zagadce, czy odnalezionej wskazówce nie szczędzą achów i ochów oraz frazesów typu „naprawdę, niesamowite, kto by pomyślał”. Dreszczyk emocji zagwarantowany.
Postacie są w dużym stopniu czytelne i jednowymiarowe. Jest szalenie inteligentny, oczytany, stanowczy i pełen pasji poszukiwacz skarbów, Ben Gates, którego umysł kojarzy fakty szybciej od komputera. Nie ma niestety tej charyzmy, która Indianę Jonesa uczyniła bohaterem nieśmiertelnym. Jest, a jakże, typowy zły charakter, który z elegancją prezentuje alternatywne, acz równie skuteczne, podejście do szukania skarbu, sukcesywnie depcząc po piętach głównym bohaterom. Jest Riley, stereotypowy młodzieniec, który ze znajomością historii nie wybija się ponad przeciętną, za to elektroniczne zabawki to dla niego żadna enigma.
Nie mogło zabraknąć pięknej kobiety. Abigail [amatorzy historii Stanów wiedzą o co chodzi], która oczywiście z oporami, niedowierzając słowom poszukiwacza, w końcu wciąga się w pościg za skarbem. Stanowi idealną parę dla Bena, szczególnie, że pod wieloma względami jest jego żeńskim odpowiednikiem, idealną połówką.
| |
Po stronie prawa stoi charyzmatyczny i kategoryczny przedstawiciel prawa, Sadusky (Harvey Keitel), który pragmatycznym podejściem przypomina swoją rolę z „Pulp Fiction”.
Można odnieść wrażenie, że film skierowany jest do graczy rozmiłowanych w przygodówkach. Bohaterowie idealnie spełniają warunki przez te stawiane, jak i intrygująca fabuła, no i oczywiście fantazyjności i błyskotliwe podejście do pewnych rozwiązań, tak dobrze nam, graczom znane. Gdy będziecie chcieli odczytać wiadomość zakamuflowaną sympatycznym atramentem, ważne, aby natrzeć papier cytryną i ogrzać go ciepłym chuchnięciem. Logiczne, nie? Kolorowe szkiełka i stereoskopowe obrazy z XVIII wieku, czemu nie? Nie ważne ile jest możliwych interpretacji archaicznych tekstów, ważne, że bezbłędnie trafia się w te właściwe. Schwartz charaktery, Brytyjczycy, niegodziwcy, jak nie mogli odpuścić wieki temu, taki i teraz bez litości nie przebierają w środkach i w ilości stron internetowych, gdzie wyszukiwarka prawdę ci powie.
|
Cóż typowe amerykańskie kino, pozbawione zbędnego bełkotu, nastawione zupełnie na familijną rozrywkę. Film ten, choć porządny jest, nie ma najmniejszych aspiracji na bycie czymś więcej niż rozrywką, dobrą, acz jednorazową. Dwie godziny w kinie miną rychło, błogo dla uszu i oczu. Liczę atoli, że filmy przygodowe jak „Skarb narodów” wypełnią zaistniałą na tym gruncie posuchę. Na Indianę 4 na razie nie ma co liczyć.
"Skarb narodów",
/National treasure/
Gatunek: |
|
Przygodowy |
Data premiery PL: |
|
28.01.2005 |
Produkcja: |
|
USA 2004 |
Reżyseria: |
|
Jon Turteltaub |
Scenariusz: |
|
Cormac Wibberley, Marianne Wibberley |
Obsada:
Nicolas Cage - Benjamin Franklin Gates Diane Kruger - Dr Abigail Chase Justin Bartha - Riley Poole Jon Voight - Patrick Gates Sean Bean - Ian Howe Harvey Keitel - Sadusky |
|