Przyznam, że mocno razi mnie stereotyp szpiega jako tajemniczego mężczyzny w długim, czarnym płaszczu i okularach przeciwsłonecznych. Za jeszcze większe przegięcie uważam „agenta wywiadu”, który dysponując jednym pistoletem, potrafi pokonać całą kompanię piechoty Armii Czerwonej. Jaki z tego wniosek? Bond to bajka dla dzieci. Jeśli chcesz wiedzieć, jak naprawdę jest być szpiegiem sięgnij po Suworowa lub…”Szpiegów Hitlera” Davida Kahna.
Gdy dowiedziałem się, że przypadnie mi napisanie recenzji tej pozycji, postanowiłem trochę poszperać w Internecie. Znalazłem kilka skrajnych w swoich opiniach recenzji. Wiele z nich wychwala dzieło Kahna jako najdokładniejsze i najbardziej porywające studium niemieckiego wywiadu, reszta natomiast – uważa książkę za zmarnowane osiem lat (tyle Kahn poświęcił na jej stworzenie!) i wiejące nudą ”sprawozdanie”. Byłem przygotowany na wszystko sięgając po ciężki tom, ale pierwsze rozdziały jakoś upewniły mnie w przekonaniu, że wszystkie pozytywne opinie o tej książce muszą być jak najbardziej prawdziwe. Początek jest naprawdę porywający, ciekawy, intrygujący, pełen nieznanych lub też omijanych w innych pozycjach szczegółów. Zaparzyłem więc kawę, by móc delektować się książką jak najdłużej tego wieczoru.
Mina trochę mi zrzedła, gdy skończyłem pochłaniać kolejne rozdziały. Lekkie pióro Kahna, godne wspaniałej powieści sensacyjnej lub scenariusza realistycznego filmu szpiegowskiego (powtarzam – nic wspólnego z Bondem) zostało zastąpione typowo historyczną analizą. O ile więc początek pochłonie każdego bez reszty, to do końca dotrwają tylko miłośnicy historii. Zresztą jak twierdzi sam autor, to tylko do nich adresowana jest ta pozycja. Kahn pisze dla czytelnika, który zna realia „czerwca 1944 roku”, czy „września 1939”. Pisarz koncentruje się na wywiadzie, licząc, iż nie musi rozwlekle tłumaczyć sytuacji na froncie (a jeśli już to robi, to tylko by pokazać najniższe ogniwo rozpoznania –żołnierza na linii frontu). Nie jest to książka dla wszystkich. Przeciętny czytelnik nie odnajdzie w niej nic, co utrzyma go przy niej na dłużej, niż przebrnięcie pierwszych rozdziałów(działania operacyjne szpiegów niemieckich na terenie USA). A patrząc z perspektywy zapalonego historyka? Książka jest wspaniała. Kahn pisze stylem nauczyciela potrafiącego ciekawie, rzetelnie i niezwykle dokładnie poprowadzić lekcje. Takich ludzi jest niestety coraz mniej.
Szczegółowość „Szpiegów Hitlera” mnie zauroczyła. Jak dotąd, jedynym poznanym przeze mnie pisarzem, który tak lekko i interesująco potrafił przekazywać wiedzę o wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat jest Stephen Ambrose. Kahn sięgnął do źródeł – przeprowadził setki rozmów z niemieckimi oficerami oraz przewertował wielkie archiwa, których interesujące fragmenty znajdziemy w książce. Dysponując odpowiednią znajomością języków angielskiego i niemieckiego, możemy sami delektować się czytaniem fotokopii raportów, sprawozdań Abwhery oraz innych agencji wywiadowczych. Nie zabrakło też zdjęć przedstawiających bohaterów książki oraz map.
„Szpiedzy Hitlera” to nie tylko historia. Dzięki niej możemy poznać sposób myślenia i zachowanie przesłuchiwanego człowieka, uczucia osoby będącej daleko od domu, otoczonej wrogami. Nie zabrakło także przedstawienia metod uzyskiwania informacji aktualnych nawet w dzisiejszych czasach.
| |
W książce spodobało mi się szerokie omówienie działań wywiadu: autor opisuje akcje sabotażowe na terenie wroga, kulisy wywiadu gospodarczego i zdjęć lotniczych, proces rekrutacji, szkolenia, działań i ewakuacji agentów oraz ich wyposażenie. Omówiona została także droga informacji na najwyższych szczeblach władzy oraz skutki ich wykorzystywania, bądź też – jak miał to w zwyczaju Hitler - zlekceważenia.
Kahn ukazuje także osoby niezwiązane w wywiadem. Poznajemy bliżej Ribbentropa, Göringa, Dönitza i wielu innych niemieckich dygnitarzy.
Nie zabrakło fragmentów poświęconych wywiadowi alianckiemu. Kahn opisuje sposoby naprowadzania wywiadu Rzeszy na fałszywy trop, przeciągania ich szpiegów na własną stronę oraz… jak sobie radzono z tymi, którzy nie zgodzili się na współpracę.
Książka nie pobije zapewne rekordów sprzedaży. Wściekłe tłumy nie będę wyrywać jej sobie z rąk w księgarniach. Jednak jest to pozycja naprawdę bardzo dobra, co dostrzeże wąska grupa osób zakochanych w historii II Wojny Światowej, a w szczególności – jej nieznanych tajemnicach.
|