 |
 |
Pod koniec roku szkolnego do szkół średnich wkroczyli ankieterzy TNS OBOP, w 250 losowo wybranych szkołach (112 liceów ogólnokształcących, 41 profilowanych, 56 techników i 41 szkół zawodowych) wzięło udział 5.000 młodych Polaków, w tym ja. Ankieta miała na celu zbadanie wiedzy, tego co myślą 18-latkowie na temat używek (tytoń, alkohol, narkotyki), ale zdecydowanie na temat seksu. |
 |
Nie powiem, pytań było ponad 70, w tym naprawdę większość dotyczyła seksu, pierwszego razu, szczegółów dotyczących tego przeżycia, z kim, gdzie, w jaki sposób, z kondomem czy bez, na szybko, na wolno, przed telewizorem, czy w trakcie oglądania filmu porno :). Czyli trzeba było zaznaczyć w ankiecie wszystkie szczegóły, których niektórzy nie mówią nawet własnym przyjaciółkom/przyjacielom.
Prawdopodobnie wszyscy by się buntowali, gdyby nie fakt, że ankieta była anonimowa. No więc przez 2 razy po 45 minut pilni uczniowie wczytywali się w pytania i udzielali odpowiedzi (zaznaczali krzyżykiem, żeby się zbytnio nie przemęczyć :)). Dwie godziny lekcyjne się skończyły, na przerwie były opinie, spostrzeżenia, śmiechy, a następnego dnia nikt o tej ankiecie już nie pamiętał.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie artykuły, które zaczęły pojawiać się w prasie. Górnolotne tytuły: "słowne molestowanie nieletnich", "rynsztok w szkole", ojej ku. Autorzy owych artykułów to chyba zakonnice, albo stare panny, które nigdy w życiu ch*** nie widziały. Bulwersują się gdy widzą w prasie słowo "penis" i chcą wykrzykiwać, że takie wyrazy powinny być cenzurowane, albo zamieniane innymi, choćby np: "ptaszkiem".
Nie za starzy?
Ankieta wypełniana była przez ludzi mających 18 lat, albo tych, którzy ową magiczną liczbę za kilka miesięcy przekroczą. I mam wrażenie, że wszyscy przeciwnicy ankiety zapomnieli o jednej ważnej rzeczy. Ludzie w tym wieku nie są dziećmi. Słowa "dziecko" można użyć do osób mających góra 13 lat, bo wiem z własnego doświadczenia, że już i w tym wieku jest chęć aby zacząć nazywać ich młodzieżą, trochę młodszą, ale młodzieżą. Zgadzam się, że 13-latkowie takiej ankiety wypełniać nie powinni, ale już Ci starsi od nich o te 5 lat i owszem. Młodzież w tym wieku już naprawdę wie, że dzieci nie przynosi bocian, lub znajduje się w kapuście.
|  |
Ankieta to pikuś w porównaniu do...
Być może wszyscy Ci zbulwersowani dorośli powinni poczytać sobie komentarze pod tekstami ukazującymi się na onet.pl. Tam to dopiero określenia latają. Chcesz poczytać sobie o tym jak 12-letnia dziewczynka marzy o tym, aby polizać "prawdziwego" loda, a może chcesz pocieszyć internetowego kolegę, który ma 25 centymetrowy problem? Nie ma problemu, dobrze, że administratorzy nie udostępniają możliwości przysyłania zdjęć, bo wtedy taka strona nie różniła by się niczym od tych zaczynających się na www.sex... . Zresztą jeżeli chcesz sobie pooglądać takie rzeczy to wcale nie trzeba wchodzi na strony o tematyce pornograficznej, wystarczy wejść na czaterię interii.pl, która od jakiegoś czasu udostępniła możliwość oglądania obrazów z prywatnych kamer, a zgadnijcie co można nieraz w nich zobaczyć?
Wydaje się, że temat seksu nie jest tematem tabu. O dziwo niektóre gazety wmawiają nam, że tak jest. No cóż ja jestem zdania, że na TEN temat trzeba rozmawiać w szkole, ale jak to zrobić, skoro nauczyciele w liceum wstydzą się powiedzieć słowo "seks", "penis", "pochwa", autorzy artykułów w gazetach bulwersują się gdy w ankiecie pada słowo "stosunek"?
Na jeźdźca czy na mnicha?
Można w pewien sposób jednak przyznać rację dziennikarzom. Ankieta niechcący podpowiada w jaki sposób można uprawiać seks. Podpowiada, że nie tylko z osobą przeciwnej płci, ale również tej samej, że można zaopatrzyć się w odpowiednie akcesoria, filmy. A robić to nie tylko w łóżku. Niby racja, niby mogę się zgodzić, ale tak powiedzmy sobie szczerze, czy kogoś z nas (wypełniających tą ankietę) zdziwiło, że można się masturbować, albo odbywać stosunek nie tylko "normalny", ale oralny, czy analny? Nie sądzę.
Zgoda, która mieli podpisać rodzice faktycznie nie zdradzała szczegółów ankiety. Z tym mogę się zgodzić, chociaż z drugiej strony nie oszukiwała opiekunów, co najwyżej nie dopowiadała tego i owego :). To błąd całej tej sytuacji, ale jedyny. A myślę, że wielu rodziców uszczęśliwiło to, że sami nie muszą poruszać, nadal wstydliwej sprawy seksu.
P.S.: Tekst napisany pod wpływem artykułów w "Newsweek'u" i "Niedzieli". ¤
|