 |
 |
Właściwie w tym miesiącu tekst miał być zasadniczo odmienny. Niestety wiadomość o śmierci Miłosza całkowicie mój humor zważyła. W ten sposób zamiast pełnego pozytywów tekstu, macie do czynienia z na w poły sentymentalnym, na w poły zgryźliwym felietonikiem. Miłosz dla mnie miał naprawdę duże znaczenie, a pominąć fakt jego śmierci byłoby wręcz grzechem śmiertelnym w mojej prywatnej kosmogonii. |
 |
Z Miłoszem mój kontakt rozpoczął się dość późno - konkretnie jakiś rok temu. Ten niespecjalnie pozytywny okres w moim życiu, okraszony trudnymi warunkami bytowymi, finansowymi i emocjonalnymi sprawiał, że poszukiwałem sposobu na ucieczkę i oderwanie się, lub przynajmniej uporządkowanie tego, co mi szalało pod głową. Twórczość Miłosza pozwalała mi to zobiektywizować. Tak bardzo, że gdy niedawno miał on spotkanie z czytelnikami w Bibliotece Jagiellońskiej miałem się tam wybrać. Obiektywne okoliczności mnie od tego powstrzymały. Jakiś czas później mój przyjaciel Geko wyraził żal, że również na spotkaniu być nie mógł, i powiedział, że przecież Miłosz nie pierwszej już młodości. Trzeba się spieszyć zanim będzie za późno. Teraz pluję sobie w brodę, że pozbawiłem się ostatniej szansy na spotkanie z człowiekiem - epoką. A potem przypominam sobie jego wiersz "Po osiemdziesiątce".
Wiersze Miłosza to prosta prawda moralna, porządkująca kierunki i zwroty naszego sumienia i określająca cele naszych potencjalnych działań. Śmierć Miłosza zastała mnie z dala od Krakowa, dlatego natrętną chęć pokazania niektórych przykładów twórczości Miłosza muszę odłożyć na później. Życie Miłosza obrastało w zdarzenia smutne a zarazem zmuszające wręcz do melancholii i sentymentu. To z tego powodu stał się mistrzowskim poetą. Sam fakt jego wieku - dziewięćdziesięciu trzech lat - musi nam wszystkim uświadomić, jaki ciężar ze sobą niósł.
Pochodził spod Wilna. Gdy pojechał w rodzinne okolice jakiś czas temu i oglądał miejsce, w którym niegdyś mieszkał okazało się, że z jego przeszłości nie pozostało nic. Tylko ten, kto pokochał pewne miejsca prawdziwą miłością, i ludzi z tym miejscem powiązanych na stałe - tylko ten będzie wiedział, co musiał czuć On. Bardzo łatwo z żalu popaść w ideologię atakującą wrogów urojonych i wydumanych. Miłosz miał w sobie tyle siły, aby u niego taki proces nie zaszedł.
|  |
Co znaczy pamiętać rzeczy, których już nikt nie pamięta, i wspominać ludzi, których już nikt nawet nie jest w stanie wspomnieć? Nie dziwi mnie mnóstwo jego wierszy, w których wciąż i na nowo opisywał zagubione obrazy przeszłości.
To nie prawda, że na starość Miłosz zachował pogodę ducha i radość. Z tego, co mi mówiono Miłosz posłańców przeganiał, ludzi obcych z trudem tolerował (lub nie), a jeśli za czymś tęsknił to za swoją drugą żoną, która zmarła dwa lata temu. To nie znaczy, że go umniejszam, bo zadać sobie należy pytanie jak długo człowiek może żyć i jak długo może oglądać jak odchodzą osoby, które kocha. Miłosz był zmęczony i dlatego dziś go już nie widzimy i nie oglądamy. Myślę że na to czekał i nawet już się nie buntował.
Drodzy czytelnicy: umarł mędrzec. Nie z naszych czasów on pochodził i nie nam go sądzić, my możemy tylko go kontemplować. Oceniać go mogli żyjący w jego czasach.
Co do tego o czym możemy usłyszeć w telewizji i w gazetach o Miłoszu i o całej szopce z pochowaniem go na Skałce, i o komitetach protestacyjnych ludzi nie wiadomo skąd, mogę dać tylko jeden komentarz. Chyba Miłosz by go pochwalił. Oryginalny tekst można usłyszeć w wykonaniu Miłosza tutaj.
Po osiemdziesiątce
Niedługo skończy się cała parada, Co za różnica, wypada, nie wypada? Jak będą mnie u i roz-bierali, Jakich dowiedzą się bio-detali, Nieżywemu niedźwiedziowi, co do tego Jak fotografować będą wypchanego?
Czesław Miłosz
P.S. Jako że mnie akurat jeszcze obchodzi jak nasz niedźwiadek jest fotografowany, więc chciałbym powiedzieć, że Wawel to najlepsze miejsce dla Miłosza. Ale żeby o to rwetes podnosić? Nie ma mowy! Niech spoczywa w pokoju. ¤
|