|
|
Od jakiegoś czasu zacząłem zdawać sobie sprawę, iż regularnie i zupełnie nieświadomie jestem świadkiem bezczelnego kopania (preferowane dolne części ciała)... trupa. Przeważnie robi się to w pojedynkę, anonimowo i z dużą dawką ironii, która zdaje się doprowadza do orgazmu samego kopiącego. Jesteście ciekawi szczegółów? |
|
Sprawa jest absurdalnie prosta. Aby sprawnie uczestniczyć w tejże, jakże zaszczytnej ceremonii, potrzebny jest nam komputer wyposażony w dostateczną ilość pamięci RAM i mocy obliczeniowej procesora. Posłuży ci on, drogi nieuświadomiony jeszcze grabarzu, do niecnego czynu wyjętego wprost z soczyście oblanych krwią horrorów, z żywymi trupami w roli głównej - podkreślam, żywymi.
Kiedy zaopatrzysz się już w średniej klasy komputer, zainstaluj pierwszą lepszą przeglądarkę i czekaj, aż rodzic ze szczerym uśmiechem od ucha do ucha wpadnie do domu z zestawem instalacyjnym Neostrady. Załóżmy, że jest to prezent z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Gdy już pomyślnie zainstalujecie z rodzicielem "zestaw grabarza", namów tatusia, aby wyszedł z pokoju i zostawił Cię sam na sam z otchłanią Internetu (czytaj kostnicą). Od tego momentu możesz kopać żywego trupa! Ot tak, jak gdyby nigdy nic. Podobnie jak robią to właściciele supermarketów, zmuszając pracowników do nadgodzin czy też polscy politycy, kopiąc i szydząc ostatki normalności w tym kraju.
Wystarczy, że wejdziesz na strony Midgardu czy też Gamesweeka i skomentujesz ich poczynania. Nieważne, że jesteś tam pierwszy raz i zupełnie nie znasz się na temacie. Tym się nawet nie przejmuj! Dowal, zrównaj z ziemią wybrany serwis nie przebierając w argumentach, tylko to się liczy! Kopanie trupa, jak nazywa się ta czynność, dawkuj dla własnego ego regularnie, powiedzmy co 2-3 dni. Gdy już nabierzesz wprawy, będziesz mógł dostać się do gildii grabarzy polskiego Internetu, śmietankę towarzyską i intelektualną - prgk! Musisz się jednak przygotować na to, że grzebanie trupa w Twoim wykonaniu powinno odbywać się w takim wypadku coraz częściej, niestety.
Głupie, prawda? Owszem, że tak. Mimo wszystko, w polskim Internecie jest na pęczki podobnych kreatur, które starają się być mądrzejsze od innych, mimo że nie posiadają jeszcze nawet prawa wyborczego i utrzymują ich rodzice. Ulubionym ich zajęciem jest komentowanie czego się da i przy okazji gnojenie wszelkich inicjatyw, które - z przyczyn niezależnych – podupadają. A że Internet daje nam pewną dawkę anonimowości, tym podobni trolle mnożą się nieustannie. Ostatnio modne właśnie stało się najeżdżanie Gamesweeka i Midgardu w sposób daleko omijający kulturalną dyskusję. Zdaję sobie doskonale sprawę, że w dwóch wymienionych serwisach pracują świetni ludzie. Niejednych miałem okazję poznać, jednak to, co wyprawia się na łamach tamtejszych serwisów przechodzi najśmielsze oczekiwania. Szacunek, choć minimalny dla cudzej pracy, niestety, ale zanika. Mnoży się natomiast debilizm i kretynizm wśród czytelników.
Dość jednak tego, bądź co bądź plugawego tematu.
Pracę dam!
"Nazwa zapytania: Grafik do projektu gry komputerowej / Bydgoszcz lub cała Polska (zdalnie) Składający: Implix [...] CV wraz z PORTFOLIO prosimy przesyłać wyłącznie na adres pepe@dms.info.pl Zastrzegamy, że będziemy odpowiadać tylko na wybrane zgłoszenia."
| |
Tak, w skrócie oczywiście, brzmi nowa oferta Domu Mediowego Sukces, firmy wydawniczej Piotra Pieńkowskiego, wieloletniego redaktora naczelnego Świata Gier Komputerowych, obecnie redaktora naczelnego serwisu gamelog.pl. Przyznam szczerze, że ogromnie się zdziwiłem, kiedy przeczytałem informację o tym, jakoby redakcja przygotowywała grę komputerową. Generalnie, przedsiębiorstwo DMS boryka się z kłopotami finansowymi, wstrzymane są wszelkie wydawnictwa, a tu ni stąd ni zowąd tego typu informacja. Okazuje się jednak, że realia projektu przedstawiają się co najmniej interesująco. - Na razie nie mogę jeszcze niczego powiedzieć o grze, bo obowiązuje mnie tajemnica, podpisałem odpowiednie dokumenty i traktuje to poważnie - wyjaśnia Pepe. - Zatem gatunek pozostanie jednak tajemnicą do maja, czerwca. Mogę natomiast powiedzieć, ze choć naprawdę chcieliśmy zrobić coś małego i na szybko, to jednak ogólnie wyszło nam zupełnie inaczej i będzie to całkiem duża - jak na polskie warunki - produkcja. I na to akurat pieniądze są. Spore.
Poza tym wiadomo, że istnieje już scenariusz gry napisany przez samego Piotra Pieńkowskiego. Niewiadomo jednak, z jakiego gatunku wywodzi się najnowsza pozycja DMS. Spekulacje wskazują na RPG, lecz oficjalnie nie mamy takiego potwierdzenia. Niemniej jednak ZG postara się przyjrzeć „sprawie” nieco dokładniej. Na marginesie, cieszy fakt, że powstaje coraz więcej produkcji i ludzie szastający pieniędzmi są w stanie operować nimi na rynku polskich gier komputerowych.
http://www.artserwis.pl/praca.php?pr=1&prid=292
Hipokryzja kontrolowana
Nie miałem ochoty wspominać o tym w ostatniej edycji "Branżoliady" z racji jej świątecznego charakteru. Okres świąteczny jednak już minął i taryfa ulgowa przestaje obowiązywać aż do 24 grudnia... Jakiś czas temu, redaktor naczelny serwisu gry.o2.pl – czemu zasługuje mój bardzo dobry humor – opublikował ranking dystrybutorów, których przetestował swoimi sprawdzonymi metodami... Artykułowi przyświecał dość prowokacyjny tytuł: „Cała prawda o dystrybutorach!”. W klasyfikacji generalnej nie obyło się bez kontrowersji, bo najlepszym dystrybutorem okazał się LK Avalon. Najbardziej groteskowe jest tutaj natomiast to, że autorem tego zestawienia jest... Public Relations Manager firmy LK Avalon.
Resztę sami sobie dopowiedzcie:
http://gry.o2.pl/publicystyka/?co=pokaz&id=82.
PGA is coming...
Coraz dłuższymi krokami zbliżają się targi Poznań Game Arena, ponoć największa impreza tego typu w Europie Wschodniej. Już dzisiaj możecie przeczytać wiele o tejże inicjatywie na naszych łamach począwszy od regulaminów aż po najświeższe newsy. Mamy też dla Was miłą niespodziankę - wystarczy zajrzeć tutaj.
Oprócz tego, już wkrótce, o czym zostaniecie poinformowani, usłyszycie w stacji RMI ciekawą audycję z Załogowymi akcentami. Co to będzie i kiedy - również Was poinformujemy. ¤
Niniejszy artykuł jest tylko i wyłącznie stanowiskiem jego Autora. Wszelkie wyrażane opinie i oceny są wyłącznie jego prywatnymi przemyśleniami i nie należy ich utożsamiać ze stanowiskiem Redakcji. |
|