|
|
W pierwszej kolejności zauważyłem... światło. Musiałem go nie widzieć przez długi czas… gdzie ja w ogóle jestem? Sterylnie czysto, łóżko z białą pościelą sugerują, że to szpital – tylko gdzie się do jasnej cholery podziali lekarze? Czemu jestem nagi… niemal nagi – mam „aż” opaskę na nadgarstku. Moment, tam jest coś napisane – „John Vattic”. |
|
Tak właśnie zaczyna się najnowsza gra Free Radical Design, zawodnika stajni Codemasters. Na pierwszy rzut oka jest to zwykła skradanka z elementami rzeźni, której nie powstydziłby się żaden FPS, jednak – wbrew pozorom – różnice są spore.
Harry? |
Punkt pierwszy – fabuła. Interesująca i oryginalna od początku do samego końca, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i niedopowiedzeń. Second Sight jest jak dobry film, z tą tylko różnicą, że widz decyduje co, jak, gdzie i kiedy zrobimy. Należy wspomnieć, że gra ukazała się już na konsole PlayStation2 i zdobyła spore uznanie wśród recenzentów, którzy jako główną jej zaletę postrzegają właśnie historię opowiedzianą w grze. Nie odkrywają jednak nawet rąbka tajemnicy…
Jestem Wojtek i też mam 12 lat |
Jak już pisałem, w przypadku Second Sight mamy do czynienia ze swoistym połączeniem skradanki z FPS–em. Broń, którą mamy dysponować, będzie o wiele potężniejsza niż klasyczne pistolety, karabiny (bez modelowego zróżnicowania niestety) i noże. Najważniejsze będą siły… PSI! John Vattic po przebudzeniu dysponuje mocami, które dotąd podziwialiśmy tylko w „Archiwum X”. Czyta w myślach strażników, doprowadza ich do samobójstwa, podnosi przedmioty, otwiera drzwi siłą umysłu. Gdy pasek mocy PSI Johna jest pełny, możemy doprowadzić do małego… nazwijmy to – „wypadku przy czyszczeniu broni” wśród strażników. Warto też pamiętać napis z wojskowych strzelnic: „Każda broń raz w roku strzela sama”. Nie mówiąc już o spadających na głowę ciężkich przedmiotach…
Na nogi postawiła go… Polopiryna! |
Podstawowym celem gry jest wydostanie się z kompleksu szpitalnego, a w dalszej części – poznanie swej przeszłości, w czym pomogą misje rozgrywające się przed tajemniczym przebudzeniem. Aby tego dokonać w trakcie gry zwiedzimy spory kawałek świata – od USA po Syberię.
Dalej nie jest już tak różowo. Konsolowi recenzenci bardzo głośno narzekają na ubóstwo ruchów kierowanej przez nas postaci. Z udostępnionych materiałów wynika, że – jak na pozycje z tego gatunku – Vattic jest za sztywny! Daleko mu do gibkości i akrobatycznych występów Sama Fishera. Ba, pod tym względem lepiej (co prawda niewiele) prezentuje się nawet nasz rodzimy Cole Sullivan z Gorky 02. Określenie „skradanka” można więc uważać za lekko naciągane – owszem, staramy się pozostać niezauważeni, ale mimo wszystko zostawiamy za sobą setki klientów lokalnego zakładu pogrzebowego.
| |
Twórcy zachwalają własne algorytmy Sztucznej Inteligencji. Zgodnie z obietnicami wrogowie współpracują, komunikują się, w razie potrzeby wzajemnie osłaniają, zbierają w większe grupy. Co prawda – jeśli ufać sieciowym recenzentom wersji z PS2 – zdarzają się drobne błędy w postaci pilnowania małych pomieszczeń twarzą do ściany, jednak ogólnie jest to element wyróżniający się na plus.
To jest właśnie „skradanka” |
Nie można mieć także zastrzeżeń do fizyki otoczenia, zwłaszcza, że twórcy obiecują, iż wersja pecetowa będzie pod tym względem jeszcze lepsza. Poprawione zostaną niezbyt destrukcyjne obiekty, jedna z niewielu bolączek konsolowej wersji. A reszta? Na pewno nie ma co bawić się z fizyką ginących wrogów – zaliczają podłogę niezwykle realistycznie.
Troszkę gorzej ma się oprawa audiowizualna. Co prawda nieruchome screeny prezentują się znakomicie – otoczenie jest niezwykle szczegółowe, różnorodne, wspaniale swą rolę odgrywa światło, bohaterowie przypominają bardziej tych hollywoodzkich, niż kreskówkowych. Czar pryska w momencie spojrzenia na grę w ruchu – animacja postaci wyraźnie odstaje od – bądź co bądź – wysokiego poziomu Second Sight. Wrogowie poruszają się niczym drewniane marionetki. Twórcy obiecują poprawę w wersji na PC, jednak trailery nie nastrajają optymistycznie. Wypada mieć jednak nadzieję, że ludzie z Free Radical Design nie rzucają słów na wiatr.
Ręce, które leczą |
Przejdźmy jednak do zadań, które wykonamy podczas gry w Second Sight. Będzie ich dokładnie 17, a każde z nich będzie dzieliło się na kilka mniejszych poziomów, co powinno zapewnić nam wiele godzin dobrej zabawy. Ciekawej zabawy, co trzeba dodać – ochrona kogoś, infiltracja tajnych laboratoriów, likwidacja ważnej persony to tylko część wyzwań, przed którymi staniemy.
Brak mi w grze tylko jednego elementu. Second Sight aż prosi się o możliwość gry w sieci – dodatek do Splinter Cell pokazał, że skradanka może być świetnym polem do gry wieloosobowej, a moce PSI znacząco urozmaiciłyby rozgrywkę. Niestety na dzień dzisiejszy nic nie wskazuje, że wersja pecetowa zapewni nam taką możliwość…
Gra zapowiada się doprawdy wybornie. Nie żaden tam wielki hit, lecz po prostu bardzo dobra gra akcji okraszona kilkoma ciekawymi rozwiązaniami. Wspomnę tylko, że Second Sight na konsolach Xbox, GameCube oraz PS 2 otrzymała średnie oceny w granicach 75 – 80%. Tytuł ten pojawi się w naszych sklepach – wedle obietnic polskiego dystrybutora, firmy CD Projekt – już 17 lutego. Wypada mieć tylko nadzieję, że konwersja z konsoli mu nie zaszkodzi. ¤
Rodzaj gry: |
|
Gry akcji |
Producent: |
|
Free Radical Design |
Dystrybutor: |
|
CD Projekt |
Cena: |
|
99.00 zł |
Data premiery: |
|
17 luty 2005 |
Internet: |
|
http://www.codemasters.co.uk | |
|