ZalogaG.pl :: Magazyn popkulturalny. M.in. gry komputerowe, muzyka, film i książka.


 r e k l a m a


Gry komputerowe

- Wstępniak by Nataniel
- Coś się kończy, a coś zaczyna

Zapowiedzi
- Armies of Exigo
- Blood Rayne 2
- Deluxe Ski Jumping 3 - betatesty
- Dragon Empires
- Dungeon Lords
- Dungeon Siege 2
- Full Spectrum Warrior
- Mortyr 2
- Myst 4: Revelation
- Pariah
- Quake 4 - prezapowiedź

Recenzje
- Świeże bułeczki
- Colin McRae Rally 04
- Dead Man's Hand
- Doom 3
- Europa Universalis: Mroczne Wieki
- London Racer: World Challenge
- Manhunt
- Painkiller
- Polanie II
- Premier Manager 2003-2004
- Recenzje mini-gierek
- Soldiers: Ludzie Honoru
- TOCA Race Driver 2
- Trackmania - Power Up!
- True Crime Streets of L.A.

Specialite
- Branżoliada
- Championship Manager po sieci

Exclusive
- Wywiad z Rafałem Błachowskim
- Wywiad z twórcą Earth 2160

Picturama
- Blood Rayne 2
- Doom 3
- Ghost Recon 2
- Playboy: The Mansion

Słoik z formaliną
- Championship Manager - opis serii
- Europa Universalis - opis serii




| Krystian "Seth" Kania

Polanie II (recenzja)


Polacy już nie wierzą w Polskę. Większość z moich znajomych, zapytana o to czy sądzili, że wypadniemy tak marnie na ostatnich igrzyskach Olimpijskich odpowiedziałaby, że nie wierzyli nawet, że zdobędziemy choćby te 10 medali. Znam zaledwie kilka osób, którym zdarzyło się w całym długim życiu przeczytać jakąś polską książkę, która przypadkowo nie była lekturą i większość z nich utrzymuje, że i na tym polu Polacy przegrywają z - by długo nie szukać - Stephenem Kingiem.

 

Polskie kino jest znane z głupkowatych komedyjek pokroju „Gulczas, a jak myślisz?”, a kiedy włączając telewizor widzisz kolejny hip-hopowy teledysk można dojść do wniosku, że z muzyką również nie jest najlepiej… I gdzieś w tym całym śmietniku niby-polskich (bo w rzeczywistości stylizowanych na zagraniczne) produktów jest rynek gier. A na tym rynku, zaledwie kilka tytułów, jakie spodobały się szerszej publiczności. W tym Polanie i jego kontynuacja, jaką teraz zrecenzuję…

 

Przykro przyznać, ale w Polsce z reguły nie robi się dobrych gier, za to samo powodzenie danego tytułu jest uwarunkowane praktycznie tylko jednym czynnikiem - jego ceną. Zauważcie, że wszystkie powstające u nas tytuły są albo fatalnie wykonane, ale pozbawione choćby cienia nowatorstwa i klimatu. Co za tym idzie, idealna gra dla polskiego nabywcy to zagraniczny tytuł, który jeszcze dodatkowo jest wydany w taniej edycji, bowiem tytuły droższe można łatwiej (i oszczędzając na piwo) ukraść kupując wersję piracką. Polskie Polanie II wcale nie jest wyjątkiem od tej reguły.
Niewątpliwie jest tytułem, którym będziemy się zachwycać i chwalić przez jakiś czas. Ale nie jest jedną z tych przełomowych gier, które przeżywają walkę z czasem i które zapadają w pamięć graczy na wieki.

 

Historia Polan…

 

Polanie - wydane w 1996 roku - było i jest uważane za pierwszą polską strategię czasu rzeczywistego. Archaiczna grafika VGA, straszny dźwięk według standardów zwykłego Sound Blastera, jaki nawet w momencie premiery nie mógł robić najlepszego wrażenia, oraz opcje gry i praktycznie większość z reguł rozgrywki zapożyczono z Warcraft'a - tym było pierwsze Polanie.
Tak na chłopski rozum, bez bicia można przyznać, że był to praktycznie klon pierwszej odsłony Warcrafta; ten sam interfejs, reguły, zadania… Ale gra spodobała się ogromnie polskim graczom i w kilkanaście miesięcy później wydano ulepszoną wersję Polan, tym razem już na płycie CD. Co prawda Polanie CD nie zostało zrobione od podstaw (pozostawiono tą samą grafikę rozgrywki), ale zawierało dwukrotnie więcej misji, lepszą muzykę, dodatkowe jednostki, znacznie poprawiono też inteligencję przeciwników. Polanie CD ponownie okazało się tym, czego polscy gracze potrzebują.

 

Nie oszukujmy się, że była to gra idealna. W rzeczywistości pierwsza polska strategia czasu rzeczywistego, była kalką amerykańskiej klasyki gatunku… kopią zabawną i bliższą naszej kulturze, ale jednak - kopią.

 

Pierwsza część Polan to spory kawał historii polskich RTS'ów. Kiedyś się w to grało, teraz wątpię by wiele osób nadal wracało do tego tytuły, choćby w wspomnieniach. Co jest mocno uzasadnione.

To przecież - pomimo wszelkich starań twórców - nie Warcraft.

 

Polanie II

 

Jakiś czas później, jednak ktoś wyłożył pieniądze na część drugą. I część druga w końcu się ukazała. Premiera była, o ile pamięć mnie nie myli, już jakiś rok temu we wrześniu roku 2003. Dystrybutorem zostało Topware. Nad projektem pracował zespół deweloperski z Reality pump, pod przewodnictwem Mirosława Dymka, czyli tego samego człeka, któremu zawdzięczamy poprzednią część gry i całkiem udaną serię strategii Earth.

 

Za oceanem Polanie II sprzedano pod mocno debilnym tytułem Once Upone Knight (niby znam angielski, ale aż boję się zgadywać cóż ten tytuł znaczy ;), za to Europejską wersję nazwano zaledwie nieco lepiej - Knightshift… W obydwóch przypadkach gry nie doczekały się tak ciepłego przyjęcia, jak w Rzeczypospolitej i średnia ocen z ledwością sięgnęła 5/10.
A nie tak jak w Polsce 8/10.

 

Wielkie zmiany…

 

Zmian w nowych Polanach było sporo. Przede wszystkim zmieniona została koncepcja rozgrywki, autorzy bowiem zdecydowali się pójść nieznacznie w stronę RPG. Co prawda nie jest to rasowy roleplay, ale elementy tego gatunku da się odczuć.

 

Sprawa wygląda o tyle interesująco, że w głównym menu gry mamy do wyboru trzy sposoby na zabawę, pomijając rzecz jasna tryb gry przez Internet i wszelkiego rodzaju ustawienia. I tak możemy; po pierwsze, rozegrać jedną z trzech kampanii (tryb RTS), po drugie, do naszej dyspozycji jest opcja RPG, w której wcielamy się w jedną postać z gry i swobodnie ją rozwijamy, wykonując kolejne zadania, a po trzecie, gdy znudzi nam się zarówno kampania jak i RPG, możemy spróbować swych sił w trybie nazwanym przez twórców "Potyczką", gdzie możliwa jest gra z komputerowym przeciwnikiem przy użyciu scenariuszy i map sieciowych.

 

"Potyczka" stanowi pewnego rodzaju powrót do korzeni - gracze zaczynają w różnych częściach mapy z dwoma drwalami, krowami i oborą, rozbudowują bazę, by po jakimś czasie przeprowadzić morderczy atak na wroga.

 

W trybie RPG nie zbieramy żadnych surowców i nie budujemy jednostek, do drużyny możemy za to włączać najemników. Tutaj podstawowym źródłem utrzymania jest złoto, które znajdujemy w skrzyniach lub przy zwłokach naszych wrogów i kupujemy za nie ekwipunek bohatera, za to naszą energie przywrócą nam magiczne grzyby, wszelkiego rodzaju mikstury i - oczywiście - sen. Złota jest bardzo mało i należy z głową gospodarować zdobytymi funduszami. Tryb RPG stanowi niewątpliwie ciekawy dodatek do gry i zwiększa przyjemność płynącą z przemierzania jej świata, pomimo tego, że nie został tak dopracowany jak w innych grach tego typu…

Jednak kampania dla pojedynczego gracza powinna stanowić największą zaletę gry, więc do oceny tejże już przechodzę…

 

Zadanie jest proste - wybić wszystkie biegające po ekranie monitora ludziki, jakich kolor stroju różni się od naszego. Do tego wprawdzie dochodzi jeszcze jakaś fabuła, jaką najprawdopodobniej dodano już po zaprojektowaniu map, by jakoś uzasadnić tą całą bieganinę i przelew krwi… ale jak to bywa w przypadku gier strategicznych, fabuła nie należy do najsprytniejszych i najbardziej wciągających. Kwestie głównego bohatera są - najprościej to ujmując - infantylne i bardzo naiwne; śmieszą w sposób, na jakim chyba nie zależało twórcom gry. W detale całej historii wprowadzają nas rozmowy z napotkanymi postaciami, oraz całkiem nieźle wykonane filmiki poprzedzające i zamykające każdą z kampanii… w tym i intro (a już samo intro nieźle namieszało mi w głowie… grę uruchomiłem licząc na filmik opisujące np. przebieg jakiejś wielkiej batalii, a w zamian dostałem scenę magicznego nokautu za pośrednictwem lewitującej patelni… przez dobre parę minut siedziałem z rozdziawioną szczęką zastanawiając się czy mam zacząć się śmiać czy płakać).

 

W grze pełnimy rolę przywódcy plemienia Polan - wydajemy swoim ludziom rozkazy, zarządzamy ekonomią i decydujemy, komu następnemu dokopać. Tak jak część pierwsza opierała się praktycznie w pełni na zasadach zaczerpniętych z Warcrafta tak część druga, to klon trzeciej odsłony swojego amerykańskiego odpowiednika z orkami, ludźmi, elfami i nieumarlakami w roli głównej. Tyle że tym razem przyjdzie nam toczyć walkę nie gdzieś daleko za horyzontem w krainie wcześniej nam nie znanej, lecz na terenach należących obecnie do Polski…

 

Wcielimy się w postać księcia Mirka, jakiego zadaniem będzie przywrócenie ład w krainie… Jest rok 709, porwany przez złego Kościeja Mirek wezwany z niebytu przez czarodzieja rozpoczyna swą samotną walkę o przywrócenie porządku. Stopniowo zdobywa sojuszników i właściwie po kilku pierwszych misjach, już konsekwentnie będziemy przebijać się przez kolejne etapy korzystając z tej samej metody… Budujesz obóz, szkolisz wojska i rozbudowujesz swoją infrastrukturę (nie zapominając oczywiście o wybudowaniu wokół wioski grubego muru z wieżyczkami) następnie atakujesz przeciwnika, aż do skutku. Oczywiście zdarzą się drobne wyjątki; misje na czas i na bardziej skonkretyzowane zadania niż zniszczenie wszystkich przeciwników, ale takich nie ma wiele. Tryb kampanii jest niewątpliwie długi ale w przypadku, kiedy niektóre misje dłużą się niemiłosiernie trudno uznać to za plus.

Zmian ciąg dalszy…

 

Polanie II

 

W drugiej części Polan nie dowodzimy kilkudziesięcioosobowym oddziałem bezimiennych wojów, ale kilku, najwyżej kilkunastoosobową grupą unikalnych postaci. Co prawda ich unikalność najczęściej ogranicza się tylko do imienia i rzekomego doświadczenia, ale to zawsze coś.
Nie wspomniałem jeszcze nic o technicznej stronie Polan II, a niewątpliwie jest o czym. Przede wszystkim gra hula na nieco unowocześnionej wersji enginu z "The Moon Project". Oznacza to środowisko w pełnym trójwymiarze. Rozgrywkę można obserwować z każdej odległości i pod każdym kątem.

 

Oprawa audiowizualna to naprawdę spory plus programu. Fakt - Polanie II ma niemałe wymagania sprzętowe, ale wymagania te są skutecznie rekompensowane przez kolorową i nadal - już rok od premiery - ładną i efektowną grafikę. Modele budynków i postaci wykonano szczegółowo. Krajobraz jest urozmaicony, a mapy nie nużą. Bez przerwy coś się dzieje. Po niebie suną ptaki, a pod powierzchnią wody pływają rybki, cienie suną powoli swym własnym rytmem słońca po powierzchni ziemi, a całego obrazu ówczesnej Polski dopełniają zróżnicowane efekty pogodowe i zmieniające się pory dnia. W dużym zbliżeniu wrażenie robią szczegóły. Naprawdę; grafika zadowala.

 

Interfejs gry jest intuicyjny i każdy opanuje podstawowe opcję gry w mig. To jedna z tych strategii, w których z powodzeniem odnajdą się nie tylko bardziej wymagający gracze, ale i kompletne kaleki… mam tu na myśli jedne z tych nielicznych osób, jakie potrafią przez pół godziny zagrywać się w gierkę na Twej komórce, by na koniec zapytać "a o co w tym tak w ogóle chodzi?" ;).

 

Muzyka również prezentuję się całkiem nieźle. Spokojna melodyjka zmienia swój nastrój w chwili, gdy na horyzoncie pojawiają się przeciwnicy (zmiany te momentami są tak częste i szybkie, że trochę denerwują, ale na dłuższą metę nie czyni to wielkiej szkody), postacie nie raz odzywają się w zabawny sposób, a same dźwięki walki i przyrody pozwalają z powodzeniem wczuć się w klimat gry. Boleć może tylko fakt, że nawet w polskiej grze głosy postaci, z Mirkiem na czele, często brzmią tak jakby lektor miał puścić pawia, ale to już taka regułka, do której powoli zaczynam się przyzwyczajać. Szkoda… naprawdę szkoda.

 

Inteligencja komputerowych przeciwników również robi całkiem pozytywne wrażenie, więc i pod tym względem nie można wiele napisać. Jest po prostu "nie źle". Ale nie oszukujmy się, że dobra strategia to tylko kolorowa grafika, ładna muzyczka i sensowne AI przeciwników…
To zdecydowanie więcej.

 

Mleczna kraina…

 

Jednym z szczegółów, o jakim również należy wspomnieć w recenzji tejże gry jest - oczywiście - mleko. W Polanach jedynym zbieranym surowcem jest mleko, uzyskiwane z udoju krów. Dopiero, kiedy zdobędziemy pewien zapas białego płynu, możemy utworzyć nowe jednostki, a z pomocą drwali - wybudować nowe budynki. Dzięki temu będziemy w stanie rozwijać swą wioskę, inwestując w wojów lub infrastrukturę. Wszystkie krowy tak jak i postacie w grze, różnią się imionami, a nawet swoim ubarwieniem… Co ciekawe, nawet krowę można wyprodukować tylko wtedy, gdy w "bańce" jest wystarczająca ilość tak zwanego "surowca". Krówek trzeba mieć sporo, ale nieco skuteczniejszym rozwiązaniem będzie wynajęcie pastuszka. Taki mały chłopiec, a mućki przy nim zwiększają dzienną produkcję dwukrotnie!

 

Pomysł, co tu kryć, mocno niestandardowy i równie mocno naciągany, ale słowo się rzekło. W części pierwszej Mućki były pewnego rodzaju znakiem firmowym programu, więc w dwójce - pomimo tego, że to drwal jest podstawową jednostką i to jego można by wykorzystać do pozyskiwania surowców - krowy nadal są do zwycięstwa niezbędne. Bez Mućki, ani rusz.

 

Podstawa wojny, to żołnierz…

 

Standardowo w Polanach jednostki bojowe dzielą się na męskie i żeńskie. Po stronie dam (bowiem to one mają pierwszeństwo) mamy takie szkarady jak: Czarodziejka (atakuje wroga magicznymi piorunami lub używając uroku osobistego przekabaca jednostki wroga na naszą stronę), Wiedźma (lata na miotle i wali ognistymi kulami, ponadto pełni funkcję obronną przed czarami magów) oraz Teściowa (z powodzeniem kradnie budynki przeciwnika). Jednostek męskich jest nieco więcej: Łowca (łucznik posiadający możliwość zakładania pułapek i skradania się), Woj (typowy siekacz-rębacz), Włócznik (czyli silniejszy Łowca), Rycerz (kolejny, doskonale wyszkolony i silny siekacz-rębacz), Pastuszek (przyspiesza wypasanie krów, kradnie również krowy wroga), Kapłan (potrafi odkrywać mapę za pomocą magicznego orła, przyzywa upiory i leczy nasze jednostki), Mag (dysponuje potężnymi czarami masowego rażenia, zamienia również ludzi w krowy).

 

Jednostki te robią wrażenie co najmniej niespotykanych… ale w trakcie gry sprawdzają się zaskakująco dobrze. Dzięki nim możemy wybrać dowolną taktykę; atak z powietrza, dywersję, bądź powolne tępienie przeciwnika. Czyli - nie jest źle.

 

Polanie przez sieć!

 

Wspomnieć jeszcze należy o trybie gry przez Internet, więc swą powinność recenzenta spełniam…
W lokalnej cieci możemy zagrać maksymalnie z siedmioma przeciwnikami, za to w światowym serwerze Polan II przy takim samym ograniczeniu graczy możemy bawić się dosłowne z każdym chętnym (do tego jest jednak wymagana rejestracja). Zasadniczo rozgrywka przez Internet stanowi kompletny klon trybu dla jednego gracza nazwanego "potyczką", z tą różnicą, że grając z prawdziwym przeciwnikiem wola zwycięstwa nagle jest nieco większa. Kod gry jest stabilny, reguły bardzo klarowne i nieskomplikowane. Ale, o dziwo, gra się przyjemnie.

 

Polanie II

 

Podsumowanie:

 

Dobra polska gra - jak już pisałem powyżej - to gra (po pierwsze) tania i (po drugie) jak najmniej - Polska. Czyli produkt wydany w taniej cenie i możliwie jak najbardziej zbliżony do standardów znanych nam z innych tytułów tego typu.

 

I niestety i tym razem nie można mówić o wielkim przełomie: stosunkowo niska cena, ładna grafika i dziwnie znajomy interfejs, nadal nietypowa (lekko denerwująca, ale jednocześnie dziwnie zadowalająca) ekonomia gry, oraz kilka naprawdę zabawnych momentów i równie niewiele tych bardziej wymagających i wciągających…

 

Czyli w skrócie… Fajna, lecz nieidealna gra.

 

To gra wykonana poprawnie, z ładną grafiką i równie dobrą muzyką… ale brakuje w niej po prostu tego czegoś co zachęca do ponownego przejścia i sprawia, że tytuł zapada w pamięć. Brakuje jakiejś świeżości.

 

Trudno się do czegoś przyczepić. Niby w porządku, ale za mało nowości… Ot, kolejna niezła gierka, jedna z tych, w jakie zagrać można, ale nie oszukujmy się, twierdząc, że zagrać trzeba. ¤

 


Ocena: 6+/10


( miły przerywnik w oczekiwaniu na kolejnego Warcrafta… )


Rodzaj gry: Strategiczne - RTS
Producent: Reality Pump
Dystrybutor: TopWare Interactive
Cena: 59.00 zł
Internet: http://polanie.topware.pl/

 






Załoga G poleca!


 Świeże bułeczki
Świeże bułeczki
Zgodnie z zapowiedzią - wracamy do tytułu "Świeże bułeczki", zamiast "Świeże giereczki". Myślę, że oddaje on lepiej sedno ...
 Świeże bułeczki
Świeże bułeczki
Zgodnie z zapowiedzią - wracamy do tytułu "Świeże bułeczki", zamiast "Świeże giereczki". Myślę, że oddaje on lepiej sedno ...
Soldiers: Ludzie Honoru
Soldiers: Ludzie Honoru
Na punkcie Soldiers: Ludzie Honoru miałem kompletnego świra grubo przed premierą. Ta gra w zapowiedziach jawiła się jako ...

Załoga G działa na serwerze firmy PRX.
» dowiedz się więcej o firmie PRX.pl
2004 © Copyright ZalogaG.pl. All rights reserved.
Prenumerata  |  Redakcja ZG  |  Reklama  |  Rekrutacja